29 września 2013

Premiera nowej płyty „Twist of Fate” - Gerry Jablonski & The Electric Band w doskonałej formie!

Naprawdę wielka to przyjemność pisać o muzyce, a jeszcze większa, gdy tematem jest nowa, trzecia studyjna płyta szkocko-polskiej formacji Gerry Jablonski & The Electric Band. Premiera albumu „Twist of Fate” zbiegła się z początkiem astronomicznej jesieni, lecz po pierwszych dźwiękach odnoszę wrażenie, że w szeregach grupy nieustannie panuje twórcza wiosna.


Tytani z Aberdeen, bo tak określa się formację Gerry Jablonski & The Electric Band, stanowią ścisłą czołówkę brytyjskiej sceny bluesowej. W skład zespołu wchodzą: profesor basu – Grigor Leslie, perkusista – Dave Innes, charyzmatyczny harmonijkarz – Piotr Narojczyk oraz jeden z pięciu najlepszych gitarzystów Wysp Brytyjskich – Gerry Jablonski (Szkot z polskim pochodzeniem). Zespół pasjonatów tworzy muzykę, której nie sposób jednoznacznie okreslić. Wysunięta naprzód gitara oraz mocno wyeksponowana harmonijka, wspomagane są przez sprawną i bardzo pomysłową sekcję rytmiczną. W skrócie, całość to piorunująca mieszanka bluesa i rocka, doprawiona ciekawym śpiewem Gerry'ego Jablonskiego.

Po słowach lidera, że kolejna płyta będzie trochę bardziej „popowa”, w pełni zakochany w dotychczas znanej mi stylistyce, przyznam, że z pewnym niepokojem oczekiwałem nadchodzego albumu. Faktycznie, zawartość „Twist of Fate” jest trochę bardziej przystępna i krótsza, ale tylko trochę – muzyka formacji z Aberdeen zachowuje r'n'rollowy pazur, a co najważniejsze, charakterstyczny blues-rockowy klimat znany z poprzedniego, doskonale przyjętego krążka „Life At Captain Tom's”.

Bardzo wyrazisty bas i zróżnicowany, ale utrzymany w ryzach rytm perkusji to cechy „Twist of Fate”. Tak jak poprzednio, na nowej płycie w większości spotkamy utwory szybkie, okraszone mocnymi blaszanymi oraz gitarowymi riffami, jak otwierający płytę „Slave To The Rhythm” czy miarowo dudniący „The Dance”, ale nie brakuje także nostalgicznych, przynoszących ukojenie ballad takich, jak choćby tytułowy „Twist of Fate” oraz standardów bluesowych, np. w postaci instrumentalnego „Dave Says”. Dodatkowym atutem krążka są partie klawiszowe Paula Emersona, a także pojawiające się organy Hammonda i pianino. Główne przesłanie płyty zdaje się brzmieć: „Wszystko zmienić może zrządzenie losu”.

Trzeba nadmienić, że nowa płyta dedykowana jest perkusiście Dave'owi Innesowi. Ten bardzo utalentowany instrumentalista, muzyk sesyjny sceny londyńskiej (grał m.in. z Marillion), a prywatnie bardzo ciepły i skromny człowiek dzielnie zmaga się z chorobą nowotworową, ale nie jest w tej walce osamotniony. Pomagają mu przyjaciele z zespołu, który, jak deklarują, walczy razem (jedność doskonale ilustruje grafika z okładki nowego albumu), dlatego wszystkie zyski ze sprzedaży płyty przeznaczone są właśnie dla Davida. Niezależnie od czynników zewnętrznych „Twist of Fate” po prostu musiała się ukazać. Wypełniona potężną dawką elektryzującej muzyki jest potwierdzeniem zarówno kunsztu muzycznego, jak i pełnej przyjaźni scalającej formację.

Zespół przyzwyczaił nas do niezwykle ekspresyjnych występów scenicznych, po których niejednokrotnie brakuje tchu, a inne kapele obserwujące GJB w akcji muszą na nowo przedefiniować pojęcie muzyki, jaką grają. Gerry Jablonski & The Electric Band to czwórka facetów, którzy wiedzą do czego służą instrumenty, a przede wszystkim, co za ich pomocą zamierzają osiągnąć, i... to robią. Wydana nakładem Fat Hippy Records płyta „Twist of Fate” jest ciekawą blues-rockową obietnicą i jednocześnie zapowiedzią doskonałej zabawy na żywo. Z pełną stanowczością stwierdzam, że stanowi połowę tego, czego doświadczymy pod sceną. „Twist of Fate” gasi rock'n'rollowe pragnienie, jednocześnie rozbudza apetyt na znacznie więcej.

Zrządzenie losu (ang. twist of fate) czy świadomie zaplanowany repertuar, który pokochają fani? Z pewnością to drugie. Po wielu intensywnych trasach koncertowych (w ciągu dwóch ostatnich widziałem ich pięciokrotnie), rozgrzana polska publiczność z utęsknieniem czeka na serię jesiennych koncertów – to druga przyjemna niespodzianka. Nie można ominąć spotkania z Gerry Jablonski & The Electric Band – nietuzinkową formacją, która samą nazwą zapowiada, że nadchodząca jesień będzie bardzo elektryzująca.


Gerry Jablonski & The Electric Band wystąpi w Polsce w dniach 7-17 listopada. Więcej informacji o trasie, biletach i nowej płycie "Twist of Fate" tutaj oraz na stronie agencji koncertowej HPG Promotion


Rafał Maciak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz